22.02.2014

Prolog



15. 07. 1981, Lafayette w stanie Indiana

Poranek zaczął się tak jak zwykle. Nic nie wskazywało na jakieś szczególne wydarzenia. Zza horyzontu ukazało się to samo słońce, obok domu Jane szczekał ten sam pies, ta sama kobieta szła do sklepu, a w pokoju dziewczyny rozbrzmiewała ta sama muzyka. Adapter leniwie odtwarzał "Stairway to Heaven". Wakacyjna monotonia dawała się jej we znaki. Po raz kolejny leżała zamyślona, wsłuchując się w głos Planta. Z kuchni dolatywał zapach świeżych naleśników, przyszykowanych przez mamę -Kate. Tata Jack jak zawsze śpiewał z Presley'em, naprawiając stojącego w garażu Mustanga Shelby z 68'. Jednak coś wisiało w powietrzu, powodując nerwową atmosferę. Dziewczyna nie wiedziała co to, lecz już niedługo miała się przekonać. Zanim to nastąpiło zeszła na dół i przywitała rodzicielkę. Po cichu nałożyła dwa naleśniki na porcelanowy talerz, przywieziony z podróży do Francji i wróciła do własnej "fortecy". Usiadła na parapecie, po czym zaczęła obserwować ludzi. Jak szaleni pędzili do zakładów pracy, nie zważając na nic. Jeden trąbił na drugiego, krzycząc aby się pospieszył. Cała sytuacja tak ją rozbawiła, że postanowiła to stworzyć komiks. Z drewnianej szuflady wyjęła ołówek i kartkę papieru, po czym zabrała się za szkicowanie. Bardzo lubiła to robić. Zawsze mogła wyrazić w ten sposób siebie.
Zajęcie przerwało jej wołanie mamy.
-Janie, Bill do ciebie! - Brunetka zerwała się z miejsca i przyspieszonym krokiem zeszła do drzwi. Ujrzała znajomą, rudą czuprynę, która wywołała na jej twarzy szeroki uśmiech. Bailey stał tyłem, najwidoczniej wpatrując się w ulicę. Właśnie. Ten chłopak zawsze był zamyślony, przez co Jane go pokochała. Oczywiście jako przyjaciela. Rudzielec zawsze ją rozumiał, udzielał porad, a przy tym wszystkim był urzekająco nieśmiały. Może nieśmiałość spowodowana była sytuacją w domu? Tego nikt nie był w stu procentach pewny.
- Hey, co tak wcześnie? - Zapytała, stając tuż obok. Dopiero teraz ujrzała zakrwawioną twarz przyjaciela. - Matko, co ci się stało? - Szepnęła, rozglądając się dookoła.
- Muszę uciekać. - Mruknął niezadowolony i wytarł usta. Jane zamurowało. Jedyna osoba na której jej zależało, teraz miała gdzieś zniknąć? Nie za bardzo pojmowała co się stało.
-Ale... ale dlaczego? - Wyjąkała.
- Po prostu zrobiłem coś złego.


38 komentarzy:

  1. Wiesz, że Cię kocham? :*
    Dobrze, że nie 11.07, bo bym Cię o coś podejrzewała... ;D
    O wiele bardziej podoba mi się większość opowiadań, które "dzieją się" w Lafayette. W tym przypadku oczywiście też (zresztą, uwielbiam wszystko co piszesz :D). Chociaż, przeczucie podpowiada, że Lafayette pojawia się tylko w prologu, dalej będzie LA i to kilka lat później. Ale to tylko mój mózg! Oczywiście zrobisz, co tylko Ci się zamarzy Mistrzu. :D
    Klimatycznie jak cholera. Wakacje, gorąco, nudy, naleśniki, "Stairway to Heaven"... (Ja też chcę!) Pojawia się Bill. Teoretycznie wszystko normalnie, ale nietrudno wyczuć, że coś się zdarzy. No więc, Bailey ma zakrwawioną twarz. Nikt nie wie dlaczego, a i on jakiś taki tajemniczy. Musi uciekać. Dlaczego? Bo zrobił coś złego. I za cholerę nie wiadomo o co chodzi. Tak, zakochałam się w tym opowiadaniu. Wiem, że będzie świetne. <3
    Uwielbiam tę tajemniczość, ale zakrwawioną twarz przyszłego pana Rose'a mogłabyś opisać. Wiele rzeczy się zmieniło, ale nie moje zamiłowanie do przemocy. ;D
    Swoją drogą, Mustangiem Shelby prolog ostatecznie podbił moje serce. xD

    Krótkie. Tajemnicze. Świetne. Czekam na więcej. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A wiesz, że ja też Cię kocham? :*
      Nawet nie wiesz, jak się cieszę, że spodobał Ci się prolog :3
      To dla mnie wiele znaczy.
      Od razu powiem, że masz nieco racji z tym L.A, jednak postaram się wpleść tez wątki z Lafayette :)

      Usuń
    2. Kurde, czuję się zaszczycona... ;)

      Już się cieszę na Lafayette! <3

      PS Chodź na gg, jeśli możesz, oczywiście.

      Usuń
    3. Chciałabym, ale mam tragiczny zasięg internetu :__:

      Usuń
    4. Szkoda... Spróbuję jakoś przeżyć xD

      Usuń
  2. Przeszłaś samą siebie, nie mogłam się od tego oderwać! :D
    Wiem, że na dużo Cię stać, bo jesteś moją ulubioną blogerką, która pisze opowiadania, ale to jest cudowne. *.* No nie wiem,jak to wyrazić, nie wiem, nie mam pomysłu, dziękuję, że mogę czytać takie dzieła, i pozdrawiam Cię serdecznie :*

    PS Dobry pomysł, żeby wstawiać częściej. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jejku, jak mi się miło na serduchu zrobiło! Dziękuję, po stokroć dziękuję!
      Również Cię pozdrawiam :*

      Usuń
  3. Witam :))
    No, no, prolog cudowny, ja też poczułam klimat wakacji <3
    Już na samym początku pojawiła się tajemnica, a ja uwielbiam tajemnice w opowiadaniach :3 Właściwie to ja uwielbiam wszystkie twoje opowiadania, bo jesteś moją mistrzynią, co tu dużo kryć xd
    No to ten, pozdrawiam Cię serdecznie i życzę Ci weny ;**
    PS. Nowy u mnie: http://gunsnrosesdreams.blogspot.com/2014/02/people-have-dreams-rozdzia-5.html zapraszam :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo serdecznie! :*
      Wena jak najbardziej się przyda :D
      Również pozdrawiam! :)

      Usuń
  4. http://myrockstory1234.blogspot.com/2014/02/rozdzia-23.html
    Kochana zaraz przeczytam prolog i skometuję

    OdpowiedzUsuń
  5. Kurwa. Przeczytałam. Sorry, ale trochę blogów mi się nagromadziło, każdy chce, żeby informowac i czytać i wiesz jak to jest.
    AXL!!!!!!!!!!hihihi tego gościa pokocha się od początku.
    Tajemniczy prolog, oj tajemniczy. Jedziesz teraz na równi z Fever i Alexis Marie. Nie wiadomo o co chodzi, ale i tak jest zajebiście. I dawaj szybko kolejny! xDD
    Weny <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, porównywać mnie do Fever i Alexis Marie? Do pięt im nie dorastam xD Ale dziękuję Ci bardzo :*

      Usuń
  6. "Brunetka stojąca w kącie" - Jaka brunetka i dlaczego ktoś postawił ją do kąta? - Pomyślałam w pierwszej chwili.
    "Zanim to nastąpiło zeszła na dół i przywitała wszystkich. Po cichu nałożyła dwa naleśniki na porcelanowy talerz" Skoro tatuś był na dworze lub w garażu, to oprócz mamusi pewnie jeszcze jacyś krewni i znajomi byli w kuchni. Ekscentryczni ci ludzie, kto jada na porcelanowych talerzach?
    "Siadając na parapecie, obserwowała ludzi. Jak szaleni pędzili do zakładów pracy, nie zważając uwagi na nic. Jeden trąbił na drugiego, krzycząc aby się pospieszył. Cała sytuacja tak ją rozbawiła, że postanowiła to narysować." - Długo musiała siadać, skoro tyle zobaczyła. Człowiek krzyczy z samochodu na człowieka w samochodzie. Hehe, śmieszne. (Pewnie nie mieli takiego ładnego autka jak bohaterka i dlatego ją to rozbawiło ;)) I raczej "nie zwracając uwagi" lub "nie zważając na nic".
    Rudowłosa czupryna... Pewnie była jeszcze pasiastonoga i żółtodziobia.
    Zapytała się? Chyba nie pytała samej siebie, tylko jego.
    "-Ale.. ale dlaczego? - Wyjąkała, spuszczając wzrok." Wielokropek ma trzy kropki :). Dlaczego ona spuściła wzrok? Wstydzi się zapytać? :(
    Ostatnie zdanie jest absolutnie zadowalające. Mam nadzieję, że szykuję nam się konkretna aferka. Czyżby Axl kogoś pożarł? (Ta zakrwawiona twarz...) Mam nadzieję, że nie swojego kolegę Izzy'ego. W każdym razie życzę weny i czekam na rozdział pierwszy! <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję za komentarz! Dopiero teraz uświadomiłaś mnie jakie bzdury napisałam. :) Mam nadzieję, że teraz, po małej korekcie jest lepiej.

      Usuń
  7. Piszesz cudownie, czytając miałam wszystko przed oczami, jak taki film, ale nie kolorowy tylko w kolorze ciepłej sepi...wow czekam na więcej....mam nadzieję, że Axl nikogo nie zabił...no bo ta krew hmmmm ale po nim to można spodziewać się dużo so you know :D I want more xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci kochana za pozytywny komentarz! :)
      Wiesz, może zrobię niedługo jakiś krótki filmik.

      Usuń
  8. Aaa boże <33 Taki krótki, ale zajebisty prolog, czyli to co tygrysy lubią najbardziej :3 Zaciekawiłaś mnie od pierwszego zdania, ale kiedy doszłam do końca... Kurwa, czy ty musisz trzymać ludzi w takiej niepewności? XD
    Bardzo mi się podoba, i cieszę się, że zdecydowałaś się zostać. Cały czas tęsknię jednak za It's So Easy... Tak tylko mówię, ehh.
    Dobra koniec moich narzekań.
    Prolog cudny, czekam na więcej.
    Pozdrawiam ;*
    +nowy u mnie http://time-just-fades-the-pages.blogspot.com/2014/02/rozdzia-13.html

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za tak miłe słowa :*
    Pozdrawiam cieplutko :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Jakie zmiany! *.* Dobra, przechodząc do tekstu. Zapowiada się BARDZO INTERESUJĄCO! Piszesz świetnie i tak jak inni- wyobrażałam sobie wszystko: dom, ulice, samochody, Jane... piękne! Nie mogę się doczekać kolejnych części! ;***
    U mnie nowy rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci serdecznie. Cieszę się, że prolog się spodobał! :)

      Usuń
  11. Nie jestem zwolenniczką narracji trzecioosobowej, bo pisząc w pierwszej osobie ma się większe pole manewru, jednak prolog bardzo mi się podoba. Jest średniej długości, zawierający minimum dialogów, czyli taki jak lubię. Fabuła, jak sądzę, będzie nieco inna niż w większości opowiadań. Samo to, że Jane i Bill, mający zapewne być później Axlem, pochodzą z tego samego miasteczka i są przyjaciółmi, już wyróżnia Twoje opowiadanie. Najbardziej podoba mi się jednak tajemniczość zawarta w ostatnim zdaniu wypowiedzianym przez chłopaka. Krew na jego twarzy podsuwa mi na myśl różnego rodzaju mroczne scenariusze, lecz nie będę się nimi kierować. A zaczęło się tak niewinnie...
    Na prawdę dobra robota, prolog jest cudny! Jak najbardziej mnie zaintrygował. Nie będę Cię prosić o informowanie, bo jak już kiedyś pisałam, wpadam tu bardzo często. Wybacz również za mój dzisiejszy nieco chaotyczny i krótki komentarz, ale mam do nadrobienia zaległości na jeszcze siedmiu innych blogach.
    No cóż, życzę Ci jak najwięcej weny i pozdrawiam! :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję Ci bardzo, ale to bardzo mocno. Szczerze mówiąc, bardzo zależy mi na Twoich komentarzach, bo sama piszesz cudowne opowiadanie :)

      PS Wiesz, kiedyś pisałam w pierwszoosobowej, ale mi to niezbyt szło xD Może czasami będę zmieniać narrację :)

      Usuń
  12. U mnie nowy rozdział http://movetothela.blogspot.com/2014/02/rozdzia-8.html

    OdpowiedzUsuń
  13. Chelle powróciła! Och, jak ja kocham te twoje opowiadania *-* A to... To jest genialne, a ja ci mówię, że będziesz pisać książki *w* To jest po prostu... No i jeszcze.. A na dodatek... Po prostu Aaaaaa! *u*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha dziękuję Ci ♥
      Nawet nie wiesz jak Cię kocham za takie komentarze :*

      Usuń
  14. *___________* :D <3<3<3<3<3<3<3 :* AXL!!!! :D <3<3<3<3<3<3<3
    - tyle chyba wystarczy... hehe. xD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahaha też go kocham ♥ Axl, Axl, Axl *__*
      No dobra, bo się za bardzo rozmarzyłyśmy xD

      Dziękuję za komentarz mała :)

      Usuń
  15. OH MY GOD! CO ZROBIŁ AXL?! CO ZROBIŁ?! SZYBCIUTKO PISZ ROZDZIAŁ! Kocham kiedy wprowadza się właśnie takie akcje. Krew, tajemnica, ucieczka, itp. no po prostu wielbię Cię za nadanie tego klimatu! Mustang Shelby jak zwykle wywołał uśmiech na mojej twarzy. (Sentymenty do GT 500... ach!). Jest tu klimat! Ten prolog ma to coś. Oczami wyobraźni widzę pokój Jane, jej ojca mruczącego pod nosem Elvisa, mamę w fartuchu i spiętych włosach, nawet Williama, który puka do jej drzwi i szybko się odwraca, by nie mogła od razu ujrzeć jego twarzy. A teraz pojawia się pytanie: czy ta relacja do końca pozostanie czysto przyjacielska? A może nigdy więcej się nie spotkają? Co jeśli on wyjedzie z Indiany, a dziewczyna zostanie sama? Co jeśli złapią Bailey'a za zrobienie tego złego? AAAA! PISZ szybko! Dziś i tak nie zasnę. Ciekawość mnie zżera ;_;

    KOCHAM ♥

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kurde, nawet nie wiesz jak mi miło po przeczytaniu tak cudownego komentarza. Cieszę się, że prolog się spodobał :)

      "(Sentymenty do GT 500... ach!)" <---- WYJDŹ ZA MNIE! :D

      Usuń
    2. TAK! POBIERZMY SIĘ ♥ HAHA

      Usuń
  16. Tak czytam i czytam... i zastanawiam się jak mama głównej bohaterki mogła nie zauważyć zakrwawionej twarzy, chłopaka, któremu otwierała drzwi.
    Pozostawię to własnemu dogłębnemu przemyśleniu.
    Zawsze musi się coś w prologu zadziać, żeby zachęcić do czytania.
    Czekam na rozwinięcie akcji. ;-)

    (ps: nie wiem nawet czy mnie czytasz, ale ostatnio sporo dodałam na bloga. Dreams. Widzę, że masz go na prawym pasku, pozdrawiam)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też tak się nad tym zastanawiałam ;___; Wybacz mi to niedociągnięcie.

      PS Oczywiście, że Twój blog jest na prawym pasku! Uwielbiam go! :)

      Usuń
  17. Kocham Twój styl pisania, więc prolog czytało się bardzo, bardzo przyjemnie. I wiesz co? Zazdroszczę Ci, że zaczynasz wszystko od początku. Ja w planach niby też mam nowe opowiadanie, ale postanowiłam sobie, że to teraźniejsze muszę doprowadzić do końca, choć wolałabym je usunąć, bo pierwsze rozdziały są mega żałosne xD
    Ale ja nie o sobie!
    Od razu widać, że ta historia to będzie coś! Ach, no i cudowny rudzielec <3 Już mnie kupiłaś xD W ogóle kocham opowiadania o Gunsach, które zaczynają się właśnie na początku lat 80 :)
    Dobra, lecę komentować dalej :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję mała ;**
      Tyle miłych słów, tyle miodu na sercu :D

      Usuń

Jeśli przeczytałeś, to bardzo proszę, abyś pozostawił po sobie ślad w postaci komentarza. Za każdą opinię serdecznie dziękuję :)